Czerwiec i katar,i kaszel, i płacz,i marudzenie,i ząbkowanie - to u Mani.
U mnie ostre przeziębienie i zatoki. Brrr...Julka wylatała swoje choróbsko. Zostałam przez tydzień w domu ( w sensie na zwolnieniu), by być z Manią.
Tuliłyśmy się, drzemałyśmy, kołysałyśmy, śpiewałyśmy (tak,tak Mania też do snu potrafi " aaaa")wygrzewałyśmy się i po tygodniu prawie wyzdrowiałyśmy.
Nie było jednak ze mną aż tak źle,żeby nie usiąść i do maszyny, i do klawiatury. Oto,co powstało w ciągu tego chorobowego tygodnia.
Spod maszyny dla dzieci:
Spod klawiatury dla zaprzyjaźnionej Żyrafy.
Pies z kością...uwielbiam...
OdpowiedzUsuń