25.06.2015

Pod górkę.

      Ech...dawno nie miałam tak pod górkę przy szyciu.
Taka mi się wydawała prosta ta tiulowa spódnica, a tu najpierw się namęczyłam przy obliczaniu warstw i dzieleniu materiału, bo do umysłów ścisłych nie należę. Potem nie wiedziałam czy marszczyć ściągając czy przez zakładki? Wybrałam to pierwsze. Dalej podszewka śliska jak ryba ze trzy razy podeszła mi tak, gdzie nie trzeba, a wiadomo, co to oznacza - prucie, aaaa! Nawet gumka mi się ciągle przekręcała i ze dwa razy ją zszywałam.
       Ale to jeszcze nie koniec! Najgorsze było przede mną :( Otóż zakładając spódnicę i buty do zdjęcia, obcasem zahaczyłam o tiul i co? - no dziura!!! Trzeba było zrobić dodatkowe przeszycie. Mąż orzekł, że nie widać. Cóż z tego, skoro ja WIEM ;)
Ech..., no cóż tak bywa, choć mimo wszystko jestem z niej  zadowolona.


17.06.2015

Pomiędzy...

      Pomiędzy spódnicami na zamówienie pewnej mamy powstały spodnie dla niej - z lacosty,
spodnie dla jej córki i koszulka do kompletu, bo spodobała się ta mojej Mani.



11.06.2015

Się pomaga.

      To już drugi rok z rzędu moje szmacianki wesprą akcję charytatywną na rzecz licealisty chorego na zanik mięśni. Może ktoś jeszcze zechce dołączyć? W sobotę 13 czerwca 13.00 - 19.00 przy VI LO w Sonowcu. Tym razem na loterię powędrują między innymi te Wąsacze.





2.06.2015

W oczekiwaniu na spotkanie i kawę....

... powstała spódnica, której uszycie, jak zwykle zrodziło się w mojej głowie, gdy zobaczyłam tę dzianinę.
Jest bosssska... Aaaaa W sam raz na lans do stolicy w najbliższy weekend ;)