Obdarowywanie, wymyślanie niespodzianki, oryginalne opakowanie, wyszukiwanie perełki wśród morza kiczu może być radosnym zajęciem i w większości przypadków tak jest. Ale w sytuacji, gdy mam do czynienia z dzieckiem, które "ma wszystko" lub z dorosłym, który "niczego nie potrzebuje", albo co gorsza nigdy nie wiadomo, czy mu się prezent podoba czy nie, cała radość gdzieś pryska, a znalezienie odpowiedniego prezentu staje się prawdziwą "męką".
Przeżywam ją każdego roku, gdy zbliżają się urodziny teścia, bo on do tej drugiej grupy wymienionych osób należy. W tym roku w ostatniej chwili wpadłam na pomysł uszycia dla niego płóciennych woreczków na suszone grzyby, bo jest zapalonym grzybiarzem. Podobają się Wam, bo czy teść był zadowolony oczywiście nie wiem :)
mnie się podobają :)
OdpowiedzUsuń