Ze śpiewaniem u mnie całkiem nieźle, ale z fotografowaniem....yyy ... zwłaszcza w domu, na szybko tego, co uszyję, przy kiepskim świetle, w ucieczce przed dziewczynkami...yyy...bywa różnie, żeby nie powiedzieć kiepsko. Tego, co wysłane w świat nie sfotografuję, ale to, co mamy w domu udało się uchwycić fachowym okiem. Dziś personalizowane misie w nowej odsłonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz