23.03.2014

Gość na przedwiośniu.

      To było wtorkowe pochmurne popołudnie i spacer naszej trójki: mamy, Młodej i Małej.
Początkowo byłyśmy zaskoczone i ostrożne. Na palcach zbliżałyśmy się,żeby nie spłoszyć przybysza.


Z bezpiecznej odległości oglądałyśmy Jegomościa, który mościł się we wrzoścach.


Mani trudno było się powstrzymać, by nie dotknąć jego miluśkiego ogonka.


- Co on tu robi? Zastanawiała się na głos Julka, choć ściszonym niż zazwyczaj głosem.
- Wiem, ona szuka zwiastunów wiosny!
Rzeczywiście  gość nasłuchiwał , jak rosną krokusy.


Przypatrywał  się pączkującym jabłoniom.


Tęsknie spoglądał w niebo w poszukiwaniu ciepłych promieni słonka.


A jak się napracował wypatrywaniem wiosny, urządził sobie sjestę w uprzednio sprawdzonym miejscu.


Nie mogłyśmy go nie zabrać do domu. Otrzymał imię Felka.




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz