Początkowo byłyśmy zaskoczone i ostrożne. Na palcach zbliżałyśmy się,żeby nie spłoszyć przybysza.
Mani trudno było się powstrzymać, by nie dotknąć jego miluśkiego ogonka.
- Co on tu robi? Zastanawiała się na głos Julka, choć ściszonym niż zazwyczaj głosem.
- Wiem, ona szuka zwiastunów wiosny!
Rzeczywiście gość nasłuchiwał , jak rosną krokusy.
Przypatrywał się pączkującym jabłoniom.
Tęsknie spoglądał w niebo w poszukiwaniu ciepłych promieni słonka.
A jak się napracował wypatrywaniem wiosny, urządził sobie sjestę w uprzednio sprawdzonym miejscu.
Nie mogłyśmy go nie zabrać do domu. Otrzymał imię Felka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz