9.12.2013

Fiorelina

      Jej filigranowa i subtelna postać budziły powszechną sympatię. Ale to jej wrażliwość, wrodzona delikatność, takt i uważność otwierały przed nią serca nie tylko przyjaciół i krewnych. Umiała słuchać. Gdy ktoś zaczynał swoją opowieść, cała stawała się słuchaniem. Nie było tam Jej -  z całym natłokiem spraw, piętrzących się problemów, własnym bagażem doświadczeń. Był drugi człowiek.Z niespokojną duszą, złamanym sercem, z kulą u nogi, ze strachem w oczach. Nie dawała złotych rad, nie sprzedawała taniej pociechy, nie szukała szybkich rozwiązań - po prostu była. Tylko i aż słuchała.





1 komentarz: