Otóż Jula w ostatnią sobotę była na lwich urodzinach, a zaproszone były zwierzęta z dżungli. Rewelacja, tylko matka, choć o urodzinach wiedziała, to o konwencji nie usłyszała czy też nie zakodowała i stroju nie przygotowała. Sytuacja uległa zmianie w piątek, a przyjęcie w sobotę. Przyjaciółka maską zebry czy pandy ratować chciała, ale biel i czerń to nie są ulubione kolory mojej córki. Chciałam papugę, ale takiego ptaka nie posiadała. I co tu teraz począć? Za późno na zakupy tkaninowe, o ile w ogóle nie za późno na przygotowanie stroju innego niż czarne getry i biała koszulka + proponowana maska.
Wróciła Córka moja z przedszkola, mówię o zwierzętach z dżungli, pytam za jakie chciałby się przebrać, a ona: "za papugę" :)))) Nieodrodna córka mamusi swojej.
No i co było robić - no strój papugi uszyć. Dla mnie to Ara, ale Julka Kakadu się mianowała.
A że sezon na stroje otwarty to się niebawem przekonacie, bo Jula rolę Pani Wiosny dostała , a i urodzin swoich jeszcze też nie miała. A pomysł już mamy :)
Bomba !!!
OdpowiedzUsuńMy też jesteśmy zadowolone. A Pani Wiosna się pochorowała, więc sukni nie potrzebuje.
OdpowiedzUsuń