24.10.2014

By the way...

      Najpierw długo trwały poszukiwania tkaniny  kolorystycznie konweniującej do pokoju dziewczynek - miał być odcień zbliżony do cappucino. Potem, latem rozpoczęły się prace projektowo - krojcze. Finał szyciowy nastąpił z początkiem września, bo zasłonki miały zawisnąć na urodziny Mani. Ale najdłużej trwał etap fotograficznego zarejestrowania - wszak listopad zapasem.

      Zasłonka lewa wiosnę w pokoju przypomina - bo na wiosnę pojawiła się Jula. Jest tu sowa - mądra głowa na kwitnącej  jabłoni, biedroneczka i ptaszyna.


     Na zasłonce prawej zawitała jesień , bo jesienią Manię witała nasza rodzinka cała. Jakiś motyl się zagubił, bo to piękna jesień, liście jeszcze cieszą cudownością barw. Pszczółka pobzykuje cicho, by nie zbudzić kota, co już czmychnął spać.







Moim zdaniem nie tylko kolor zasłonek konweniuje, ale i motywy wprost cudownie nawiązują do moich dziewczynek. Tak zupełnie by the way :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz