Worek na kapcie szyłam długo w noc, w ostatnim dniu, żeby był na rano gotów, choć Mania zgodziła się nawet pójść z pożyczonym od Julki. Ale jednak matczyne serce słusznie mi podpowiedziało,rozumu nie słuchając, że skoro Jula miała swój, to i dla Mani uszyję, choćbym spać nie miała.
No i jest żyrafa z długą szyją, co jak Mania w przedszkolu horyzonty ( miejmy nadzieję) poszerza i ptaszki, które jak Mania będą co rano fruwać do przedszkola...ech...
No to córce drugiej dwa worki uszyłam. Drugi z sową, która wiadomo,że w dzień - jak Mania - sypia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz