Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sukienka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sukienka. Pokaż wszystkie posty

11.06.2016

Maił się maj.

      Uwielbiam maj. Z wielu powodów... Uwielbiam go za...
... cudowność konwalii...
... oszałamiający zapach bzu...
... symfonię ptaków...
... dłuższe dni....
... cieplejsze wieczory...
... Dzień Matki...

       A od tego roku jeszcze za I Komunię naszej córki. Wydarzenie dla nas ważne i wzruszające.
Za kolejną okazję do świętowania.

      Bardzo mi zależało, aby to wydarzenie zapisało się w pamięci Julii jako wspomnienie radosne, jasne, poruszające. Serce przygotowywało się cały rok.
Przeżycia estetyczne w postaci domu pachnącego konwaliami, bieli sukienki, subtelności rękawiczek, wyjątkowego tortu dopełniły uroczysty moment dotknięcia Tajemnicy Miłości.




     Zależało mi też i na naszym wyjątkowym wyglądzie. Początkowo nie miałam pomysłu,co by to mogło być, aż do chwili, kiedy zobaczyłam majową Burdę, a w niej koronkową sukienkę.
Szyłam ją z dbałością o każdy detal i milimetr. Nie muszę dodawać, że taka sukienka to mój debiut. Każda zaszewka i kryty zamek to zupełnie coś innego niż dzianinowe oversize. Zaczęłam szyć odpowiednio wcześniej, by w razie niepowodzenia pobiec do sklepu. Udała się.
Potem się okazało, że przecież Mania nie ma tak uroczystej sukienki, a i Jula pewnie będzie się chciała przebrać. No więc uszyłam i dla nich, tym razem bez gotowego wykroju. Udały się.

Malinowa, miętowa i pudrowa.












Ps. Już wiem, dlaczego tak nie lubię publikować - zbyt dużo czasu zajmują mi zdjęcia, jeszcze w domowych, nieidealnych warunkach. Ile ja bym uszyła...zamiast pstrykać ;)


6.06.2016

Czas goni nas...

       Kiedy popatrzę na statystykę moich ostatnich postów, to - co tu dużo kryć - dobrze nie jest ;)
Ostatni post z marca, kwiecień przeleciał, maj się skończył, czerwiec trwa.
Dogonić już się nie da, ale może i nie ma po co...
Bo to, że nie publikuję, nie znaczy, że nie szyję.  Prawdą jest, że pochłonęły mnie raczej sprawy zawodowe i rodzinne, ale małe co nieco się pojawiło.
      W ostatnich dniach spodnie dla Mani , które naprawdę wyjść mi nie chciały. Najprostsze gaciochy na świecie, a nogawki mi się nie składały. Poleżały, docięłam nową prawą i się udało.

  

      Ponieważ resztki i skrawki zajmują mi w szafie wielkie pudło, postanowiłam coś z tym zrobić.Uszyłam więc najpierw sukienkę, bo też Mała ma wyszukany gust i po starszej siostrze niewiele rzeczy chce nosić, zwłaszcza, że wszystko ją ugniata i ciśnie. No to ma - miękką, wygodną, dresową. Już dziś poplamioną ;)




29.12.2015

Mała Pani małego pieska.

      Szycie szmacianek to tworzenie niepowtarzalnych małych dzieł. Pełnych dbałości o każdy szczegół, czasem finezyjnie ubranych, czasem z cudnie dobranych tkanin. To szycie pełne pasji i miłości, czasochłonne i precyzyjne.
      Szycie ubrań z dzianin i dresówek wymaga czasem mniej czasu i nakładu pracy, ale przynosi nie mniej satysfakcji i radości, zwłaszcza, że uszyte ubrania wyróżniają się na tle odzieży z sieciówek.
      Ostatnio zaś udało mi się połączyć i jedno, i drugie, więc poziom mojego spełnienia i zadowolenia poszybował w górę.







18.09.2015

Era sukienki.

      Po baldresówach nadeszła era sukienek. Lekkie, zwiewne i w letnich kolorach.

                                                                   Dla Karoliny


Dla Anety


                                                                          Dla Joasi


                                                                       Dla Magdy


                                                                           Dla Ani


                                                                              I moja

2.07.2015

Szafirowo mi.

      No nic na to nie poradzę, że znów wyszła bosssska.
Szybka, prosta, efektowna - uwielbiam.
Z odstającymi kieszeniami, z surowymi wykończeniami.





2.05.2015

Majówki ciąg dalszy.

      Wiem, wiem, że jak zdarta płyta się powtórzę - dzianina w róże leżała w szafie chyba rok ;) W tej szafie sporo różnych tkanin leży i cierpliwie czeka na swój czas.
Ta różana kupiona z zamysłem dziś zrealizowanym.
 Tuniko - sukienka wiosenno - letnia.




17.01.2015

Zmówienie pierworodnej.

      Połowa stycznia - rany, jak ten czas leci!
A ja znów nie zdążyłam pokazać wszystkiego, co powstało w grudniu :)         Tym razem bez modelki, bo ona też wciąż zajęta;) Sukienka. Prosta.
Wygodna.  W cudne baletnice.Na zamówienie pierworodnej.



4.10.2014

Lady in red.

      Choć modelka ciut spięta, to sukienka piękna. Na jesienne chłody, których Jula nie zawsze uwzględnia przy doborze garderoby. Najważniejsze,żeby to nie były spodnie. No to, cóż robić- szyć. Teraz sukienka, niebawem tunika.