Raz już się do niej nawet przymierzałam, ale to nie był widać jej czas ;)
I oto jest, szyta trzy wieczory, choć wystarczyłby jeden, góra dwa. Jednak drugiego płakałam, jak bóbr, oglądając przy szyciu "Siedem dusz".
Wniosek nasuwa mi się jeden - wydajniej pić wino ze swoją maszyną ;)
Grafitowa dresówka, z kominem, z bordowymi wykończeniami z lacosty.
Ps. Myślę, że lepiej wygląda na modelce, niż na wieszaku ;)
Ciekawa jestem jej na tobie
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jej na tobie
OdpowiedzUsuń