Termin przyjęcia dawno ustalony, prezent wymyślony i zrealizowany, gotowość do wyjazdu stuprocentowa. Tylko 39 stopni gorączki Julki jakby nie mieści się w ramach naszego planu. A i Mania nie pozostawia siostry w chorobowym nieszczęściu i zaczyna podążać jej śladami. Ech, życie...
W każdym razie kobyłka jest - taka trochę nostalgiczna, spokojna, zamyślona? Zastanawiam się nad imieniem - pewnie wybierze je Laura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz