Z dziadkiem było inaczej - umierał na raka, choć mnie mówiono,że ma grypę. Pamiętam swoją złość i rozczarowanie, gdy umarł i mama powiedziała mi prawdę. Wierzyłam,że gdybym wiedziała, zrobiłabym coś, co by go uratowało. Zresztą zawsze mówił, że jak dorosnę, zostanę lekarzem, to go wyleczę. Pamiętam, jak go odwiedzałam, opiekowałam się nim...
Kim dla moich córek są ich dziadkowie? Jakie wspomnienie im zostanie? Ufam,że pełne miłości i troski, radości i zabawy, oddania i wzruszenia. Ufam,że także tęsknoty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz