20.07.2016

Obiecane - dotrzymane.

       Obiecałam jakiś czas temu, że pokażę spodnie z zakładką, które podbiły serca wielu moich koleżanek.
Pierwsze w kolorze aqua i szmaragd - kojarzą się wakacyjnie, prawda :)







29.06.2016

Powtórka z rozrywki...

     Tegoroczne lato, podobnie jak ubiegłe, rozpoczęłam od pudrowej baldresówki i turkusowych szarawarów, ale hitem tych wakacji będą spodnie z zakładką. Pierwsze już wkrótce.





11.06.2016

Maił się maj.

      Uwielbiam maj. Z wielu powodów... Uwielbiam go za...
... cudowność konwalii...
... oszałamiający zapach bzu...
... symfonię ptaków...
... dłuższe dni....
... cieplejsze wieczory...
... Dzień Matki...

       A od tego roku jeszcze za I Komunię naszej córki. Wydarzenie dla nas ważne i wzruszające.
Za kolejną okazję do świętowania.

      Bardzo mi zależało, aby to wydarzenie zapisało się w pamięci Julii jako wspomnienie radosne, jasne, poruszające. Serce przygotowywało się cały rok.
Przeżycia estetyczne w postaci domu pachnącego konwaliami, bieli sukienki, subtelności rękawiczek, wyjątkowego tortu dopełniły uroczysty moment dotknięcia Tajemnicy Miłości.




     Zależało mi też i na naszym wyjątkowym wyglądzie. Początkowo nie miałam pomysłu,co by to mogło być, aż do chwili, kiedy zobaczyłam majową Burdę, a w niej koronkową sukienkę.
Szyłam ją z dbałością o każdy detal i milimetr. Nie muszę dodawać, że taka sukienka to mój debiut. Każda zaszewka i kryty zamek to zupełnie coś innego niż dzianinowe oversize. Zaczęłam szyć odpowiednio wcześniej, by w razie niepowodzenia pobiec do sklepu. Udała się.
Potem się okazało, że przecież Mania nie ma tak uroczystej sukienki, a i Jula pewnie będzie się chciała przebrać. No więc uszyłam i dla nich, tym razem bez gotowego wykroju. Udały się.

Malinowa, miętowa i pudrowa.












Ps. Już wiem, dlaczego tak nie lubię publikować - zbyt dużo czasu zajmują mi zdjęcia, jeszcze w domowych, nieidealnych warunkach. Ile ja bym uszyła...zamiast pstrykać ;)


10.06.2016

Pod okiem fachowca.

W miniony czwartek uszyłam spodnie z zakładką.
Pierwsze takie, bez wykroju szyłam jakiś rok temu, możecie je sobie przypomnieć tutaj. Wiadomo, że idealne nie były, choć jak na moje samouctwo - bardzo udane.
Tym razem chciałam mieć spodnie idealne i skorzystałam z pomocy fachowców z Wytwórni Serca. Tam Benia i Kasia przygotowały wykrój i udzielały wielu cennych wskazówek. To był bardzo udany wieczór.










6.06.2016

Czas goni nas...

       Kiedy popatrzę na statystykę moich ostatnich postów, to - co tu dużo kryć - dobrze nie jest ;)
Ostatni post z marca, kwiecień przeleciał, maj się skończył, czerwiec trwa.
Dogonić już się nie da, ale może i nie ma po co...
Bo to, że nie publikuję, nie znaczy, że nie szyję.  Prawdą jest, że pochłonęły mnie raczej sprawy zawodowe i rodzinne, ale małe co nieco się pojawiło.
      W ostatnich dniach spodnie dla Mani , które naprawdę wyjść mi nie chciały. Najprostsze gaciochy na świecie, a nogawki mi się nie składały. Poleżały, docięłam nową prawą i się udało.

  

      Ponieważ resztki i skrawki zajmują mi w szafie wielkie pudło, postanowiłam coś z tym zrobić.Uszyłam więc najpierw sukienkę, bo też Mała ma wyszukany gust i po starszej siostrze niewiele rzeczy chce nosić, zwłaszcza, że wszystko ją ugniata i ciśnie. No to ma - miękką, wygodną, dresową. Już dziś poplamioną ;)




5.03.2016

Wiosną zapachniało.

      Poczułam wiosnę i zaczęłam szyć. Po niemal dwumiesięcznej przerwie.
To było pod koniec stycznia.
Potem zimą znów powiało, więc i szycie poleżało. Minął miesiąc trzeci.
Dziś skończyłam, bo wiosną zapachniało.

Tunika z ozdobną kieszenią i wykończeniami.







28.01.2016

Były sobie pingwinki trzy.

      Nie wiem czy na pożegnanie zimy czy raczej na jej przywołanie - pingwinki trzy.
Polecą nad Oceanem ucieszyć trzy dziewczynki.